środa, 9 maja 2012

Puchar Ligi Europejskiej dla Atletico Madryt!!!

9 maja w Bukareszcie odbył się finał dawnego Pucharu UEFA, zwanego też przez prześmiewców "pucharem pocieszenia".
Miło było oglądać mecz gdzie drużyny walczyły do samego końca o zwycięstwo i ten cenny puchar.
Atletico Madryt dowodzone przez ich byłą gwiazdę czyli Diego Simeone pokonało znakomicie grające we wcześniejszych meczach Athletic Bilbao, który jest klubem-symbolem, wizytówką kraju Basków, drużyną w której szeregach nie zagrał nigdy żaden piłkarz spoza Baskonii. Stołeczny zespół wypunktował grający bardzo niedokładnie i nerwowo zespół z Bilbao, którego trenerem jest "El Loco" czyli Marcelo Bielsa, szaleniec rządzący na ławce trenerskiej. 3 do 0 to jest zbyt wysoki wymiar kary i nieadekwatny wynik do gry obu zespołów. Athletic w drugiej połowie ostro przycisnął  Madrytczyków, którzy wielokrotnie chaotycznie wybijali piłkę jak najdalej.
Bohaterem spotkania został bez wątpienia kolumbijski supersnajper... Radamel Falcao (na zdjęciu), który zaaplikował przeciwnikom dwie piękne bramki.
Falcao grał jak taran, gracze Athletic nie potrafili go powstrzymać, a ten strzelając dwie bramki w finale zdobył tuzin goli w tej edycji Ligi Europejskiej, co daje mu już drugi tytuł króla strzelców tego drugiego co do ważności pucharu w klubowej Europie.
Kolumbijczyk latem kupiony przez Atletico za 40 milionów! Euro spłaca się znakomicie.
Jest trzecim strzelcem ligi hiszpańskiej, plasując się tuż dwoma robotami, graczami rodem z Playstation czyli za Messim i Christiano Ronaldo, a to już trzeba uznać za ogromny sukces, ponieważ w normalnej lidze, czyli innej niż ta w której grają dwaj wspomniani gwiazdorzy, Falcao zostalby bez wątpienia królem strzelców, a tak musi pocieszyć się podwójnym tytułem w Lidze Europejskiej.
Wśród piłkarzy z Bilbao nie zawiódł na  pewno ich młodziutki 19-letni gwiazdor czyli Iker Muniain (w środku w zielonej koszulce)
który walczył z całych sił o strzelenie bramki dla swojego zespołu. Muniain wziął ciężar gry na swoje młode barki i próbował niestety bezskutecznie. Koledzy nie byli dziś w formie. Fernando Llorente był niewidoczny, Javi Martinez nie błyszczał jak w poprzednich meczach, a Angel Herrera wręcz kiksował i miał same straty. Błyskotliwy Susaeta również zawiódł. Z taką formą Athletic nie miało prawa wygrać tego spotkania.
Po końcowym gwizdku zawodnicy przegranego zespołu zalali się łzami, a najdobitniej ze wszystkich ten młodziutki przed którym jeszcze cała kariera i wiele trofeów do zdobycia czyli Iker Muniain. Osobiście kibicowałem Baskom, których cenię za ich politykę kadrową i upór w tym co robią. Niestety dziś nie dali rady, ale ich piłkarze bardzo dobrym sezonem zapracowali na transfery do najlepszych klubów w Europie.
Mam też nadzieję, że mój ukochany Real Madryt sięgnie po Falcao i może po Muniaina albo Javiego Martineza i wreszcie sięgnie po zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
Na razie jednak wielka radość będzie panować w drugiej części Madrytu, bo dzisiejszy wieczór należał do Atletico Madryt!!!

2 komentarze:

  1. Dwa słowa : Radamel Falcao ;]

    Gość jest niesamowity, strzela bardzo efektowne gole, w 16-stce to chyba najgroźniejszy obok Gomeza napastnik, tyle, że Falcao potrafi zagrać indywidualnie, ośmieszyć 2,3 obrońców. Chyba jeden z najlepszych transferów Atletico w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, 40 baniek to cena co najmniej adekwatna do jego poziomu, ma to coś co pozwala mu grać solidnie w każdym meczu, a w meczach najważniejszych zawsze jest czołowym graczem zespołu. Nie powiem, że nie widziałbym go w Realu, tylko hmm za kogo, szkoda Igłę sprzedawać, tyle już dla Realu zrobił, sprzedaż Benzemy chyba w grę nie wchodzi, a taki napadzior jak Falcao chyba na ławkę się za bardzo nie nadaje ;/ oby nie trafił do barcy.

    W Bilbao wczoraj chyba Iker najlepszy, Llorente zawiódł, Martinez ogrywany jak dziecko przez Falcao. Baskowie to solidna firma, i dobrze, bo BBVA ma być najlepsza na świecie ;p, ale wczoraj brakowało im ciut szczęścia i umiejętności, bo okazje były.

    btw. Piotrze, Ander Herrera ;p

    poOz

    Grzesiek Pasternak

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorki za pomyłkę z Herrerą :) Niestety przez napływ myśli i roztargnienie źle napisałem jego imię :) Dzięki za wyłapanie :D

    OdpowiedzUsuń