środa, 12 września 2012

Polski futbol, czyli siedlisko leni i cwaniaków.

Niestety w naszej piłce kopanej dzieje się ostatnio dużo złego. Osobiście ubolewam nad tym faktem, bo futbol jest mi niezwykle bliski, ale patrzeć, na degrengoladę naszego jeszcze niedawno sportu narodowego, naprawdę nie chcę i nie potrafię. Coś wewnętrznie mnie rozdziera jak widzę zarobki naszych gwiazd grywających w lidze polskiej. To, że nie są adekwatne do umiejętności, wszyscy wiedzą od bardzo dawna. Ale dlaczego tak właśnie jest??


Po pierwsze jest to wina prezesów, którzy zbytnio rozpasali naszych pseudo piłkarzy. Zarobki oscylujące koło miliona złotych to gruba przesada. Taki zawodnik całkowicie nie ma ambicji, motywacji i chęci na granie, bo mimo porażek wielka kasa będzie na koncie, wypad do galerii zaliczy, a i pewnie jakaś wieczorna imprezka też się zdarzy. Za nic mają barwy klubowe i kibiców. Są samolubami myślącymi tylko o sobie, w dodatku jeszcze leniwymi. Trenować im się nie chce, a to jak wiadomo jest ich święty obowiązek i praca ( za codzienny trening i późniejsze rozgrywanie spotkań otrzymują wynagrodzenie) i powinni się starać. Ale całkowity brak ambicji i chęci doskonalenia się zwycięża. I jeśli znajdzie się ktoś kto chce ich "złapać za mordy" i zagonić do treningu, szybko niestety opuszcza zespół, bo przecież łatwiej zwolnić jednego człowieka, pewnie zarabiającego mniej niż średniak w zespole niż całą kadrę piłkarzy.
Ratunkiem dla upadającego futbolu z nad Wisły i Odry jest określenie sztywnej granicy zarobków miesięcznych i wypłacanie premii dopiero na koniec sezonu, po osiągnięciu odpowiedniego wyniku. Takie rozwiązanie zwiększyłoby motywację kopaczy do pracy i gry, bo żeby zarobić kokosy musieliby ostro zasuwać na murawie. Większe pieniądze wtedy zostałyby dla naprawdę wielkich gwiazd. Które są tak wytrenowane, że bez codziennego ostrego reżimu ćwiczeniowego i tak biją na głowę siłą, umiejętnościami i techniką naszych futbolistów.
Powinniśmy postawić na młodzież. Jak nie jesteśmy jak Ukraina czy Rosja, że stać nas na kupno wielkich gwiazd to bądźmy jak Czechy, albo Chorwacja i zainwestujmy w akademie piłkarskie. Niech rocznie piłkarzami dobrego europejskiego formatu dzięki temu staje się choćby z 3-4 zawodników. To na przestrzeni 10 lat mamy mega silna kadrę, która może walczyć jak równy z równym z innymi silnymi ekipami. Czesi zarabiają krocie na szkoleniu własnym. Przykład to przez wiele lat Sparta Praga, a obecnie pogromca Ruchu Chorzów, czyli Viktoria Pilzno, która opatrzyła kadrę Czech chyba nawet i 7 zawodnikami, którzy stanowili o sile tej drużyny - pogromców naszej ekipy.
Następnie do trenerki powinniśmy zatrudnić obcokrajowców, którzy za asystentów dostaną młodych i zarazem zdolnych polskich trenerów, którzy prowadziliby razem z tymi trenerskimi osobistościami zajęcia pierwszej drużyny, a po latach przejęliby ster. Ściągnijmy kliku Holendrów, Niemców, czy Francuzów, którzy znają się na swoim fachu jak mało kto. Wiadomo, że aby ktoś wygrywał to ktoś inny musi przegrać, więc  i w tym systemie ofiary będą, czyli zwolnienia. Ale tak jest na całym świecie i tutaj tego uniknąć się nie da.
Na początek mogłyby spróbować tego czołowe ekipy: Wisła, Legia, Śląsk, Lech, które mają największe budżety i możliwości (wielkie stadiony, duże metropolie, wielu potencjalnych kibiców).
Wprowadźmy limit przykładowo 5 tysięcy złotych pensji miesięcznie i spora premia za osiągnięcia. Tyle by im spokojnie starczyło na ich potrzeby codzienne, a na luksusy trzeba by było sobie zapracować na boisku. Zawodnik który uznałby, że za mało zarabia, zostałby wytransferowany za granicę, a pieniądze z transakcji byłyby na pozyskanie nowych zdolnych piłkarzy, którzy za grę w europejskich pucharach i w reprezentacji daliby się pokroić. Chyba że osiągnąłby status i miałby umiejętności jak wspomniane wcześniej zagraniczne gwiazdy.
Na koniec kwestia kadry Polski, która ostatnio drażni wiele osób, przede wszystkim kibiców i dziennikarzy. Moim skromnym zdaniem należałoby ukrócić tę swawolę w kadrze, bo trzeba przyznać jasno, nie gramy porywającej piłki i miejsce w rankingu FIFA jest w pełni zasłużone. Gwiazdorów trzeba sprowadzić na ziemię, wszelkie niesnaski rozwiązać w możliwie szybki i bezbolesny sposób, bo przecież nie mamy już czasu na totalną rewolucję oraz kłótnie i spory.  Kolejne mecze eliminacyjne za pasem i trzeba być do nich optymalnie przygotowanym jeśli chcemy wystąpić w Brazylii. Wszelkich "Człapaków" i "Pseudo-gwiazdorów" należy się pozbyć albo wymagać od nich jeszcze więcej.
Uratujmy nasz futbol i wtłoczmy to w zatwardziałe głowy ludzi zajmujących się piłką w naszym kraju, że bez ciężkiej pracy, ambicji i zaangażowania nic nie osiągniemy. Rozgońmy ten cały PZPN i zmodernizujmy polską piłkę nożną! Nie jesteśmy jeszcze na dnie, ale coraz szybciej tam lecimy.
Jeśli w eliminacjach przegramy z San Marino to będzie znaczyło tylko jedno... to jest już dno i dalej i niżej upaść już nie można...